Od tego momentu kiedy pojawiły się u mnie zajady, stwierdziłam, że muszę przerwać kurację z siemieniem lnianym, bo nie wchłaniają mi się witaminy;/ Dlatego nowy pomysł na zastępstwo pojawił się sam, jest to wcierka na włosy;)W internetach pełno informacji na temat różnego rodzaju przyspieszaczy porostu włosów, ja wybrałam kozieradkę.
Kozieradka jest leczniczym ziołem o wielu korzystnych właściwościach! Polecana w szczególności na porost włosów. Jest niezastąpiona w przypadku wypadania włosów, powoduje wzmocnienie włosów, nadaje im blask. Dla ciekawych- kozieradka to inaczej koniczyna włoska! "W kozieradce znajdują się substancje, które swoimi właściwościami pobudzają
syntezę białek, zwiększają stężenie hemoglobiny, a także erytrocytów we
krwi, dzięki czemu sprawdzają się jako środek zapobiegający wypadaniu włosów".
- Nie przetłuszcza włosów, wręcz przeciwnie,
- Zauważyłam, że unosi włosy od nasady,
- Przedłuża czas świeżości włosów, nie muszę myć tak często,
- Mam lekko złote refleksy w świetle żarówki,
- Poprawia objętość włosów,
- Są bejbiki (SPORO!).
Wady:
- Lekko przesusza włosy- miałam lekki łupież.
- Ma charakterystyczny zapach kostki rosołowej, jednak można się przyzwyczaić, najintensywniej pachnie od razu po naniesieniu, później się lekko niweluje.
- "Zapach" kozieradki na włosach czułam jeszcze przez 2 tyg.
JAK STOSOWAĆ?
1. Kupić zmienione nasiona kozieradki w aptece.
2. 1 czubatą łyżeczkę kozieradki zalać w szklance wrzącej wody, przykryć, od czasu do czasu pomieszać (kozieradka jest ziołem powiększającym objętość).
3. Po wystudzeniu, za pomocą sitka przecedzić naszą gotową wcierkę i wlać do buteleczki, z której łatwo się będzie aplikować preparat (polecam atomizer).
4. Zalecam stosować przed snem.
5. Przechowujemy w lodówce (jednej szklanki wcierki od razu nie użyjemy, więc to co zostanie, ładnie do lodóweczki wkładamy. Termin ważności gotowej wcierki- 7 dni)
Chciałabym opisać co spowodowała wcierka na włosy:
Niestety po 2 tygodniach prób z wcierką z kozieradki musiałam przestać tę nietypową kurację. Dlaczego? Były dwa powody:
1)
Mojej mamie i siostrze tak przeszkadzał jej zapach, że nie dawały mi
spokoju! mama chciała żebym chodziła z workiem na głowie cały czas. Nie
wiem czy to przypadek ale tego ostatniego dnia stosowania wcierki z
kozieradki byłam w szkole. Przyszłam, a kilka osób: "Ale tu śmierdzi!",
zamarłam. Do końca nie wiem czy to przeze mnie, czy może zawiewało
zapachem z toalety, bo była niedaleko? Gdy weszłyśmy do pracowni co
jakiś czas ktoś otwierał okno! Byłam bardzo zdezorientowana.
2) Wysuszał moje włosy i niestety zaobserwowałam łupież;/
Zauważyłam sporo nowych włosków, moje włosy unosiły się u nasady! Były lśniące, a przede wszystkim mocne. Kozieradka jak dotąd najlepiej sprawdziła się jako preparat na porost włosów. Szkoda mi było przestać z jednej strony, ale musiałam. Czuję, że wznowię kurację, ale latem, jak będą mi się włosy bardziej pocić i będzie większy smród, aco! Przynajmniej obcy nie będą tego czuć i będę większość czasu na dworze.
Postanowiłam znaleźć zamiennik dla moich niesfornych włosów i zacząć używać wcierkę: Jantar.
--------
źródła: polki.pl, http://luskiewnik.strefa.pl/farmakologia/trigonella.htm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz