niedziela, 12 maja 2019

JAK PRZESTAĆ JEŚĆ NAŁOGOWO SŁODYCZE? NAJLEPSZE SPOSOBY, KTÓRE ZAWSZE DZIAŁAJĄ

Hej, dzisiaj post o odchudzaniu. Chciałabym Wam przedstawić moje najlepsze i sprawdzone sposoby, które na sobie wypróbowałam i które zawsze działają. Jeśli chcecie wiedzieć co to za cudowne środki, to zapraszam! Od momentu kiedy przestałam jeść słodkości, jestem wypoczęta, zawsze wyspana, lepiej myślę, mam lepszą pamięć, nie mam zgagi czy wzdęć, oraz najważniejsze- chudnę. 






CHROM ACTIV 
Stawiam na pierwszym miejscu, bo od tego preparatu zaczęłam swoją przygodę z odchudzaniem. Chrom Activ z Olimpu jadłam przez miesiąc i od tego czasu chęć na słodycze znacząco zmalała, oczywiście zdarzały się skoki w bok, ale raczej sporadyczne. Jeśli mamy nieustanną chęć na słodkie to znak, że w naszym organizmie brak chromu, witamin z grupy B czy magnezu, wtedy można spróbować ratować się chromem. Magnez i witaminy z grupy B mają także : orzechy, nasiona, warzywa strączkowe czy owoce, które można sobie zjeść w razie słodkiego napadu. Pamiętać trzeba, że najważniejsza jest silna wola, bez tego nawet najlepsze tabletki nie pomogą.

OWOCE
Tutaj osobny wpis. Gdy mam wielką ochotę na słodkie, lubię sobie przegryźć banana. Zawsze działa. Banan, jak na owoc jeść dość kaloryczny, bo średni ma ok. 100 kcal, ale w porównaniu z batonem, kawałkiem ciasta czy czekoladą jest świetną alternatywą. Można pokusić się o mniej kaloryczne owoce takie jak jabłko, pomarańcza czy winogrono, ale ja osobiście nie lubię kwaskowatych owoców, nie mogę się kwasić mając ochotę na słodkie. 

WYRZUĆ WSZYSTKIE SŁODKOŚCI ALBO WYDAJ KOMUŚ
Kiedyś jak kupowałam cukierki do domu, po prostu, żeby stały na stole w ładnym naczynku, to nigdy nie wytrzymywały drugiego dnia. Zawsze się dziwiłam, będąc u koleżanki z liceum, że  cukierki mogą tak u nich bezczynnie stać, przecież ja bym to opanowała w mig. Kiedyś jak z siostrą dostawałyśmy słodycze, zwykle od domowników czy cioci, to albo roztapiałyśmy czekoladę na kaloryferze i taką płynną jadłyśmy, albo starałyśmy się zjeść wszystkie słodycze na raz (skąd takie myślenie to ja nie wiem, w domu nigdy jedzenia nie brakowało..). Nawet niedawno, już jako mężatka, gdy ktokolwiek przynosił czekoladę, cukierki, cokolwiek słodkiego, również nie odmawiałam sobie, a później były wyrzuty sumienia i złość. Delektujemy się chwilą przyjemności i nie zważamy na to że za chwilę będziemy tego żałować (tak się cieszę, że ten problem jest już za mną). Dlatego najlepiej się tego wszystkiego pozbyć całkowicie i nie będzie kusiło. Kiedy przestałam jeść słodkie, momentalnie zgromadziłam słodycze w domu. Wtedy uświadomiłam sobie ile tego słodkiego byłam w stanie skonsumować. Wtedy też zapalała się czerwona lampka: A może jednak wezmę kawałeczek czekolady? Niewiele brakowało, jednak tłumaczyłam sobie że jak goście przyjeżdżają (niespodziewanie, a czasem się zdarza) to nigdy nie ma nic słodkiego, bo jest zjedzone- też tak macie?  Dlatego od stycznia powiedziałam sobie że czas z tym skończyć. I się udało. Teraz jak ktoś przyjeżdża, to zawsze mamy czym poczęstować. Jeśli macie zapasy a nie potraficie się ograniczyć- wydajcie: jadąc do cioci, idąc do sąsiadki itp. Będziecie czuć się lżej, na pewno. Albo dajcie mamie, chłopakowi, mężowi na przechowanie- dla gości! Nie będą tak kusić. Oczywiście jeśli wygrasz z tą myślą, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby nie mieć słodkości w szafce.




KUPUJ SŁODYCZE KTÓRYCH NIE LUBISZ
Na początek jeśli chcesz mieć coś słodkiego w domu, a wiesz że na pewno będzie Cię to kusić, kupuj słodycze których nie lubisz, albo za którymi nie przepadasz: najtańsze ptasie mleczko, najtańsza czekolada. W ostateczności można wykorzystać do ciasta, a Ty (przynajmniej ja tak miałam) tego nie ruszysz.   To, że Ty nie lubisz takiego jedzenia, nie znaczy, że sąsiad też - (ja stale o tym częstowaniu do kawy...) Niektóre z was na pewno nie patrzą i na to i w chwili słabości zjedzą co popadnie. Jeśli tak masz, nie kupuj nic słodkiego.

POST KILKUTYGODNIOWY (WIELKI POST)
Od postu zaczęła się moja przemiana, ponieważ przez ten okres nie jadłam słodyczy. Post to jedyny okres, kiedy nie jestem w stanie ruszyć słodkiego. To mnie uratowało. Po poście wiadomo, Święta Wielkanocne- jak nie zjeść tortu, ale to już nie smakowało/ nie smakuje jak kiedyś. Jeśli przetrwasz 2-tygodniowe niejedzenie słodkiego- wygrasz. Mój okres niejedzenia wynosił 1,5 miesiąca. Oczywiście nie piłam także słodkich napojów gazowanych typu: cola, soki smakowe, a nawet marchewkowe, ponieważ w takich są ogromne ilości cukru. Jeśli chodzi o przekąski to ratowały mnie: banany, jogurty naturalne, serki wiejskie, małe pomidorki. 

WIEM JAK TO SMAKUJE
Ta myśl również pomagała mi przetrwać trudne chwile, kiedy będąc u cioci, zaserwowała nam swój niezawodny porzeczkowiec. Ta myśl, kochane, była ze mną przez pierwszą część wielkiego postu i malała z dnia na dzień wraz z coraz mniejszym apetytem na słodycze. Gdy mama miała toffifee, również wmawiałam sobie że nie muszę tego jeść, bo doskonale znam smak. Gorzej w przypadku nowych, których nigdy nie smakowałam (głównie wypieki)  ale nie było tego dużo i można było z tym wygrać.

UŚWIADAMIAM SOBIE PRAWDĘ
Obecnie nie ciągnie mnie do słodkiego i po Świętach wiadomo, zdarzają się szaleństwa (kawałek ciasta, słodycz w gościnie, majówka) ale staram się omijać szerokim łukiem, bo jestem uświadomiona co jem. Zwykle są to puste kalorie, po których nasze jelita skazane są na katorgę. Cukier w dużych dawkach to toksyczna trucizna. Wywołuje szereg chorób, które są najpopularniejsze w dzisiejszym świecie. Zaburza równowagę jelit, prowadzi do przewlekłego stanu zapalnego. Długo by opisywać, kiedyś na pewno zrobię osobny wpis o tym jak niebezpieczny jest cukier. 

ĆWICZENIA
Przez to, że moja praca wymaga myślenia, oraz ciągłego stania na nogach, przychodząc do domu po całym dniu, nie jestem w stanie się zmotywować do ćwiczeń. Zawsze pocieszam się tym, że w pracy spaliłam część kalorii, jednak Wy jeśli macie pracę nie wymagającą wysiłku fizycznego jak najbardziej możecie sobie ustalać ilość spalanych kalorii (250 kcal) adekwatne do ilości zjedzonych (baton). 

TO JEST NA CAŁE ŻYCIE- TRZEBA TO SOBIE UŚWIADOMIĆ
Tak, to nie jest krótkotrwały proces, ta przemiana jest na całe życie. Co to da, jak przez okres, załóżmy 6 miesięcy nie będę jeść słodyczy i fast-foodów, a po tym czasie wrócę do starych nawyków, to w jeden moment nadrobię tak ciężko stracone kilogramy z nadwyżką. Muszą być to stałe zmiany jeśli chcemy schudnąć na dobre. Dlatego jeśli odliczasz dni do końca diety, by w końcu się najeść ulubionych potraw, to nie licz na to, że Ci się uda.

COŚ SŁONEGO
Czasem jak miałam mega chęć na słodkie, jadłam coś słonego: serek wiejski, kanapka z szynką i sałatą, sałatka warzywna z ogórkiem, papryką, serem feta i orzechami albo bukiet sałatek z tuńczykiem- coś wspaniałego i pomagało. Nawet teraz jak mam chęć coś schrupać to najczęściej oglądam się za czymś nie-słodkim. Dla mnie to inna sytuacja, bo wcześniej było nie do pomyślenia aby nie zjeść jakiegoś pysznego batonika.



ZAŁOŻYŁAM ZESZYCIK
Mój zeszycik jest świetną inspiracją, która codziennie mnie napędza do zdrowych nawyków. Uwielbiam mój zeszycik, jeśli chcecie zrobię Wam gotowy szablon, by wpisywać w nim wszystkie wiadomości  w jedno miejsce i sobie to w kółko czytać. W razie chęci na np. fast-fooda czytam moją fast-foodówą motywację, która zawsze działa i ochota przechodzi. Zapisałam tam wszystkie motywacje wraz z efektami, opiniami innych, tabelą przykładowych zamienników słodyczy czy daniami przeciwwskazanymi. I pamiętajcie, te zmiany są na całe życie.

TO OD CIEBIE ZALEŻY
To w sumie dziwne, że ta motywacja jest na końcu, tak naprawdę powinna być zamieszczona na początku, bo od głowy powinniśmy zacząć. Wszystko siedzi w naszej psychice i to od nas zależy czy chcemy to zmienić czy nie. Nasza silna wola tutaj musi się wykazać. Pokonasz to, ja pokonałam , to Ty też dasz radę. 
Można? - można!


Jeśli chcesz, to Ci się uda. Życzę powodzenia!

8 komentarzy:

  1. ja rzuciłem słodycze 2 miesiące temu i na szczecie udało mi się pozbyć niewolnictwa - czyli ciągłego myślenia o słodkim

    OdpowiedzUsuń
  2. gratuluję! Mnie na szczęście też się udało, choć nie było łatwo

    OdpowiedzUsuń
  3. Super post skorzystam z Twoich rad i fajny blog recenzje zabieram się za czytanie 😃👍

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja postanowiłam całą kasę ze słodyczy odkładać na buty z tego sklepu https://butymodne.pl/sztyblety-meskie-c257112.html. Jak na razie motywacja działa i odłożyłam już pieniądze na kilka par butów :) Muszę tylko zdecydować, które chcę, bo wybór jest duży i cieżko jest mi wybrać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja odkładam pieniądze ze słodyczy do skarbonki. Gdy mam ochotę na coś słodkiego zajmuję się czymś innym np. segreguje zdjęcia w telefonie, szykuję je do wywołania itd. To pomaga

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzucenie słodkości to trudne zadanie

    OdpowiedzUsuń
  7. Testuję obecnie zastępowanie słodyczy owocami. Mam nadzieję że wytrwam :)

    OdpowiedzUsuń