Witam w ten piękny dzień. Dzisiaj na blogu post o organicznym oleju ze słodkich migdałów od firmy "Zrób Sobie Krem" (ZSK), który przez ostatnie kilka miesięcy był przedmiotem moich badań i testów. Produkt próbowałam łączyć z olejem lnianym, oraz stosowałam solo. Jeśli jesteście ciekawe jak sprawdził się na moich włosach, to zapraszam do czytania oraz komentowania.
Kilka słów na temat oleju organicznego, w celu przypomnienia:
Jest to olej z naturalnych składników, ale koniecznością jest posiadanie certyfikatu potwierdzającego to, że składniki zostały wyhodowane w gospodarstwach ekologicznych.
Olej ze słodkich migdałów otrzymywany jest z nasion owoców drzewa
migdałowego. Idealny dla skóry suchej, podrażnionej, stosowany w egzemie
i łuszczycy, sprawdzony dla delikatnej skóry dziecka. Olej ze słodkich migdałów nie posiada tak ładnego zapachu niż olej migdałowy naturalny, o którym pisałam (TU). Skusiłam się ze względu na wysoką zawartość tłuszczów omega-6 i -9, oraz korzystne właściwości na skórę twarzy (łagodzi, natłuszcza, dobrze się wchłania). Cena za 60 ml wynosiła 19,90 zł. Wg mnie to całkiem dobry interes względem innych olejów. Jak wiecie, za olej z nasion truskawki o pojemności 15 ml zapłaciłam 9,97 zł.
Konsystencja niczym się nie różni od innych olejów. Nie zauważyłam żadnego osadu, jakby wcześniej był poddany procesom filtracji? To możliwe?
Olej stosowany solo:
Powiem szczerze, że nie jestem usatysfakcjonowana. O wiele lepiej sprawdził się olej nierafinowany ze słodkich migdałów. Gdybym miała wybierać oleje pomiędzy tymi dwoma, na 100% wybieram olej nierafinowany. Myślę, że wszystko mógł spowodować zupełnie różny skład. W tamtym przypadku było napisane, że to w 100% olej naturalny. W omawianym produkcie skład wygląda następująco: kwas oleinowy, kwas linolowy, kwas palmitynowy, kwas stearynowy, witaminy (A, B1, B2, B6, D, E), oraz składniki mineralne. Teraz już można się domyślić, że omawiany w dzisiejszym wpisie, stosowany solo nie do końca się sprawdził. Włosy były słabo dociążone, słabo błyszczące i czegoś im brakowało. Tak jakby te minerały i witaminy do końca nie spełniały swej funkcji;/. Warto wspomnieć że jest to produkt stricte kosmetyczny. Sprawdźcie jak wypadł z olejem lnianym, czyli z dodatkiem tłuszczów omega-3, które moje włosy wprost kochają:
Olej stosowany wraz z olejem lnianym:
Efekt synergii zauważalny, włosy są satysfakcjonujące, jednak nie lepsze niż po użyciu samego oleju lnianego. Obserwowany połysk, zwłaszcza w świetle dziennym. Czy włosowa kondycja uległa poprawie?? Myślę, że jest to sprawka tylko i wyłącznie oleju lnianego, który jest niezastąpiony. Moje włosy potrzebują naturalnych olejów. Wciąż jednak czuję, że cały czas zbyt mało są dociążone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz